W dniu 22 września 2018 r. Rada Nadzorcza Spółki Restrukturyzacji Kopalń SA odwołała z pełnionej funkcji Prezesa Zarządu p. Tomasza Cudnego.
Jednocześnie Rada Nadzorcza zdecydowała o wszczęciu postępowania kwalifikacyjnego na stanowisko Prezesa Zarządu SRK S.A. i Wiceprezesa ds. Zagospodarowania Majątku.
Przedstawiciele kopalni, spółek górniczych, władz miejskich, ratownicy, poczty sztandarowe, członkowie rodzin…
18 września 2009 w Ruchu Śląsk kopalni Wujek o godz. 10.10 na poziomie 1050 m nastąpiło zapalenie metanu i najprawdopodobniej jego wybuch. W trakcie zdarzenia i w jego następstwie śmierć poniosło 20 górników, kilkudziesięciu zostało poszkodowanych, część ciężko (http://www.wug.gov.pl/bhp/18_09_2009)
Sześć lat później, w tym samym rejonie nastąpiło nieprzewidziane tąpniecie, w efekcie którego zginęło dwóch górników, a kilkunastu innych uniknęło nieszczęścia wychodząc z obszaru objętego skutkami wstrząsu niemal bezpośrednio przed tym zdarzeniem. Wtedy Wyższy Urząd Górniczy podjął decyzję o zakazie wstępu na tzw. Pole Panewnickie. Był to rejon przewidziany pierwotnie jako obszar dalszej rozbudowy wydobycia. (http://www.wug.gov.pl/bhp/18_04_2015)
Obecnie kopalnia znajduje się w likwidacji, która planowo ma trwać do końca roku 2021. Z uwagi na atrakcyjny teren – w bliskości Katowic i Rudy Śląskiej, przy prostym połączeniu z autostradą A4, dostępie do infrastruktury – nie powinno być kłopotów ze znalezieniem chętnych na niego. Jak zawsze, w pierwszej kolejności Spółka Restrukturyzacji Kopalń SA prowadzi rozmowy z gminami.
W dziewiąta rocznicę katastrofy z roku 2009 w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach proboszcz Jacek Błaszczok odprawił mszę w intencji ofiar i ich rodzin.
Następnie pod pomnikiem na terenie kopalni przedstawiciele rodzin, dyrekcji obecnej kopalni „Śląsk”, SRK SA, oraz Polskiej Grupy Górniczej, dyrekcji kopalni „Wujek”, samorządów Rudy Śląskiej i Katowic oraz związkowców zapalili znicze, złożyli kwiaty.
– Spoczywa na nas obowiązek upamiętnienia tego zdarzenia, zachowania pamięci także o innych górnikach, którzy oddali życie na posterunkach pracy – mówił wiceprezes SRK SA Jacek Szuścik. Nawiązywał do kwestii przyszłej lokalizacji pomnika. Stoi on przy budynku dyrekcji kopalni. Po likwidacji może znaleźć się w lesie, bądź na terenie kupionym przez przyszłego inwestora. Dlatego dyrekcja kopalni prowadzi rozmowy dotyczące przeniesienia pomnika w widoczne miejsce, w którym w przyszłości przypominał będzie tak o katastrofie jak i kopalni, gdy inne ślady po niej zostaną zatarte.
– Mamy nadzieję, że na dziesiąta rocznicę pomnik znajdzie się w nowym, godnym miejscu – przekazywał dyrektor kopalni, Robert Drwięga.
Uroczystość została zakończona w cechowni, przed figurą św. Barbary, gdzie ks. Błaszczok wygłosił krótką modlitwę, a zebrani wspólnie złożyli wieniec.
KWK Śląsk –odpowiadając na pytania
Likwidacja rozpoczęła się 1 lutego bieżącego roku i planowo ma trwać do końca 2021 roku. Do końca II kwartału 2020 roku powinny zostać zlikwidowane wyrobiska dołowe, następnie infrastruktura powierzchniowa i prowadzona będzie rekultywacja terenu.
W 2018 roku planowana jest likwidacja 58 wyrobisk o łącznej długości ponad 13 km, w 2019 roku 46 wyrobisk o długości ponad 11 km. Tylko
w roku 2018 do budowy tam izolacyjnych o konstrukcji przeciwwybuchowej zużyte zostanie ok. 430 ton środków mineralnych.
Przed przekazaniem kopalni do likwidacji, spółka będąca właścicielem kopalni (PGG SA) zagospodarowała wszystkie sprawne urządzenia.
Obecnie zatrudnionych jest 180 osób, z czego połowa to pracownicy przyjęci zgodnie z Art. 23’ Kodeksu Pracy. Docelowo planujemy zatrudniać 220 osób załogi własnej. Pracownicy ci zatrudnieni są do obsługi wyciągów szybowych, urządzeń elektrycznych, zabezpieczenia wyrobisk, ogólnie mówiąc do utrzymania ruchu oraz obsługi administracyjnej kopalni. Część zadań, takich jak ochrona kopalni, obsługa markowni i lampowni, a także wyspecjalizowane zadania na dole kopalni, wykonują firmy zewnętrzne wyłonione na podstawie przetargów.
Gminy są zawsze pierwszymi kontrahentami do których się zwracamy. Jeżeli gminy nie będą zainteresowane terenem po zlikwidowanej kopalni, sukcesywnie ogłaszane będą przetargi w celu wyłonienia potencjalnych chętnych do jego nabycia. Ze względu położenie w centrum Aglomeracji Śląskiej, na bliskość i dobry dojazd do autostrady A4, a także dostęp do infrastruktury, teren ten jest niezwykle atrakcyjny.
Zanim zostaną ogłoszone pierwsze przetargi, musi zostać zakończona likwidacja kopalni. Następnie będzie oczyszczony teren – potencjalny inwestor powinien zobaczyć to, o co wystąpi.
Istnieje ryzyko, że po zlikwidowaniu kopalni pomnik zostanie w środku lasu lub na terenie przyszłego inwestora. Dyrekcja kopalni i zarząd spółki zaczęły prowadzić rozmowy o możliwości przeniesienia pomnika w bardziej eksponowane miejsce. Jednak jest za wcześnie, by prezentować konkrety.
rozmowa z Jackiem Szuścikiem, wiceprezesem zarządu Spółki Restrukturyzacji Kopalń
(Trybuna Górnicza, 30.08.2018)
– Jakie czynności są najtrudniejsze w procesie likwidacji kopalń?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jesteśmy profesjonalną firmą i problemy czysto górnicze nie stwarzają nam większych problemów. Po prostu jesteśmy na to przygotowani. Przejmujemy kopalnie o zdefiniowanych zagrożeniach. Dokładnie zatem wiemy, jak im przeciwdziałać. Prowadzimy ściśle zaplanowaną likwidację pod nadzorem tych wszystkich instytucji, które są do tego powołane. Nie wydobywamy węgla, a zatem unikamy wielu zagrożeń, które występują w kopalniach czynnych. Trudność sprawia przejmowanie działek i nieruchomości, dla których trzeba określić właściciela. To regulacja stanów prawnych wielu gruntów bywa równie pracochłonna jak likwidacja kopalń.
– Ile trwa ten proces?
– Średni okres likwidacji kopalń, w zależności od ich wielkości i innych uwarunkowań trwa średnio trzy lata. Myślę tu jednak o pełnej likwidacji, włączając w to obiekty na powierzchni.
– Pod ziemią na Śląsku mamy swoisty szwajcarski ser. To efekt wieloletniego wydobywania tutaj węgla. Co by się stało, gdyby nie było SRK, a proces odwadniania terenów po likwidowanych kopalniach nie byłby prowadzony?
– Trudno to sobie wyobrazić. Nasza spółka ma chronić inne zakłady górnicze przed zagrożeniami wodnymi, pożarowym czy gazowymi. Pamiętajmy o tym, że kopalnie czynne i te w likwidacji są z sobą połączone wieloma wyrobiskami, zrobami, uskokami geologicznymi itp. Stanowimy naczynia połączone. Istotnym zadaniem naszej spółki jest ochrona sąsiednich kopalń przed zagrożeniem wodnym. W skład Spółki Restrukturyzacji Kopalń wchodzi Centralny Zakład Odwadniania Kopalń. Posiadamy 13 pompowni, które znajdują się na terenie zamkniętych kopalń. W minionym roku wypompowały ponad 62 mln m sześc. wody. To więcej niż jedna trzecia wolumenu wody, jaki każdego roku do 60 miast i gmin województwa śląskiego dostarcza Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów. Bez naszych pompowni sąsiednie kopalnie zostałyby zalane. Odwadniamy 14 kopalń i zabezpieczamy przed zagrożeniem wodnym 7 czynnych zakładów górniczych. Taką samą rolę spełniamy wobec terenów na powierzchni.
– Czy pojedyncze kopalnie, a nawet istniejące spółki węglowe mogłyby spełniać rolę SRK?
– Spółki węglowe mają całkowicie inne zadania do wykonania. Ich podstawowym celem jest wydobywanie węgla.
– Najczęściej spółka jest kojarzona tylko z procesami likwidacyjnymi kopalń, walącymi się na ekranach telewizorów szybami i wyburzeniami budynków na powierzchni…
– To tylko cześć naszej działalności. Na tereny pogórnicze dzięki nam wraca życie. Nie jesteśmy wyłącznie spółką likwidacyjną, lecz restrukturyzacji kopalń. Prowadzimy bowiem rekultywacje, rewitalizacje i zagospodarowywanie przejmowanych terenów. Nasze nieruchomości i pozostałe składniki majątku znajdują się w 73 gminach na terenie Śląska i Zachodniej Małopolski. Posiadami 10,2 tys. działek na 3,3 tys. hektarach oraz 4,3 tys. budowli i 4,4 tys. budynków. Od 2016 roku do połowy bieżącego roku zbyliśmy tereny o powierzchni ponad 162 hektarów. Powstało tam wiele zakładów produkcyjnych. Szacujemy, że od początku istnienia SRK, czyli od 2000 roku powstało ponad 1,5 tys. miejsc pracy. Na ostatnio sprzedanych 30 hektarach powstanie w Bytomiu Centrum Samochodowe firmy Mostva , a w Sosnowcu na prawie 6 hektarach zakład produkujący tworzywa sztuczne. Dzięki tylko tym inwestycjom stworzonych zostanie prawie 300 nowych miejsc pracy. Ofert w naszej spółce nie brakuje. Dlaczego czekamy na potencjalnych inwestorów. W tym zakresie współpracujemy m.in. z Katowicką Specjalną Strefą Ekonomiczną.
– Coraz szerszych rozmiarów nabiera współpraca z gminami woj. śląskiego.
– To naturalny partner. Na podstawie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego od 2016 do połowy 2018 roku przekazaliśmy w formie darowizny tereny o powierzchni 63 hektary wartości 17,7 mln zł. Na przykład na początku sierpnia przekazaliśmy miastu Katowice tereny dawnego szybu Poniatowski kopalni „Wieczorek”. Prezydent miasta zapowiedział, że nie tylko możliwe będzie tam zwiedzanie przejętych obiektów, ale powstanie sieć gastronomiczna i handlowa. Przygotowana koncepcja rewitalizacji tego typu terenów potwierdza sens naszej współpracy z samorządami. Ważne, że to, co jest naszym dziedzictwem kulturowym i przemysłowym nie zostanie bezpowrotnie utracone. A przecież możemy się jeszcze pochwalić dobrą współpracą m.in. z Rudą Śląską, Bytomiem, Sosnowcem czy Piekarami Śląskimi. Przejęte przez nas kopalnie są na terenie 25 gmin.
– Nie wszystko można jednak sprzedać.
– Dotyczy to szczególnie obiektów zabytkowych, które wymagają dodatkowych nakładów finansowych umożliwiających ich wykorzystanie. Spośród takich obiektów samorządy wybierają tylko niektóre.
– A co z pozostałymi?
– Na takie obiekty, jak w Pszowie czy Mysłowicach będziemy szukać nabywców poza samorządami. Przygotowujemy na przykład specjalny katalog takich perełek architektonicznych i technicznych, który niebawem upublicznimy. Zrobimy wszystko, by nikt w przyszłości nam nie zarzucił, że to z naszej winy owe perełki uległy zniszczeniu. To nasz obowiązek wobec przyszłych pokoleń.
– Dla pełnego obrazu- SRK jest jedną z największej w kraju spółek zajmujących się sprzedażą nieruchomości i mieszkań. To dobry biznes?
– Nawet bardzo dobry. W ubiegłym roku sprzedaliśmy 844 mieszkania. Na terenie 14 miast posiadamy ich prawie 16 tysięcy o powierzchni 630 tys. m.kw. W naszym zarządzie właścicielskim jest blisko 1,5 tys. wspólnot mieszkaniowych.
– Może się to wydać niewiarygodne, ale dzięki SRK możemy mieć czystsze niebo nad Śląskiem.
– To prawda. Prawo górnicze i geologiczne nakłada na naszą spółkę obowiązek ochrony środowiska i rekultywację gruntów po działalności górniczej. Tak też czynimy. W zaplanowanych zadaniach przywrócimy wartość użytkową prawie 620 hektarom oraz ograniczymy emisję gazów cieplarnianych do atmosfery o ponad 5 tys. Mg/rok. Jak widać środowisko bez SRK byłaby znacznie brudniejsze.
– Dziękuję za rozmowę.
Franciszek Budziński
Sześćdziesiąt lat temu w zabrzańskiej kopalni Makoszowy doszło do tragicznego w skutkach zdarzenia. Następstwem pożaru na poziomie 300 metrów była śmierć 72 górników. Zatrucie przez dymy przeżyło 87 osób z ponad trzystu pracujących wówczas w rejonie objętym pożarem.
W rocznicę tego zdarzenia pod pomnikiem upamiętniającym ofiary kwiaty złożyli przedstawiciele kopalni Makoszowy, z jej obecnym dyrektorem Zygmuntem Motylem, dwoje wiceprezesów zarządu Spółki Restrukturyzacji Kopalń: Beata Barszczowska i Jacek Szuścik, dyrektor zabytkowej kopalni Guido Leszek Żurek, dyrektor kopalni Sośnica Tomasz Duda oraz przedstawiciele organizacji związkowych. Miasto reprezentował wiceprezydent Zabrza Krzysztof Lewandowski, a gminę Gierałtowice wójt Joachim Bargiel.
W krótkich wystąpieniach zabierający głos podkreślali rolę, jaka odgrywała kopalnia w życiu regionu, wspominali pamięć górników, którzy oddali życie przy pracy.
Dzień przed uroczystością przedstawiciele kopalni odwiedzili osiem żyjących wdów po górnikach – ofiarach katastrofy. Wręczyli im drobne upominki. Z uwagi na wiek i stan zdrowia pań, nie wzięły one udziału w uroczystości.
Kopalnia Makoszowy powstała na bazie szybów zbudowanych w latach 1900-1906, należących do kopalni Bielszowice. Jako osobny podmiot gospodarczy zaczęła funkcjonować od połowy lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Była to kopalnia „graniczna”, gdyż w wyniku decyzji komisji plebiscytowej po 3. Powstaniu Śląskim jej zabudowania znalazły się na terenie Niemiec. Główne wejście do ówczesnej cechowni pełniło – do 1 września 1939 – dla pracowników przychodzących od polskiej strony Górnego Śląska, rolę przejścia granicznego między RP, a Rzeszą.
Kop. Makoszowy – widok z wieży szybu IV na zabudowania kopalni – wieża szybu III. zdjęcia: SRK
Z lokalnego krajobrazu zniknął następny obiekt górniczy. Widoczna przy wjeździe do Tychów z al. Beskidzkiej w kierunku browaru wieża szybu Czułów – należącego niegdyś do kopalni Boże Dary, a następnie Murcki-Staszic – została zlikwidowana w środę, 22 sierpnia br. Po uprzątnięciu gruzowiska i likwidacji pozostałych obiektów, oczyszczona, atrakcyjna działka, ulokowana między dwiema drogami prowadzącymi z Katowic do Tychów, będzie wystawiona na przetarg.
Całość prac porządkowych winna zostać zakończona w październiku br.
Zadaniem SRK jest przygotowanie warunków, które na terenach pogórniczych umożliwią prowadzenie nowej działalności, zajmującej miejsce górnictwa oraz powiązanego z nim przemysłu żelaza i stali.
(zdjecia: B.Szopa / nettg.pl)
Projekt i realizacja:
netkoncept.com